Na urodziny do mego kota,
przyszła z osiedla kocia chołota.
Kotki szalone, kocury stare,
miałem dziś w domu całą tą wiarę.
Złożyli kotu krótkie życzenia
i wzieli się do jedzenia.
Gryząc, mlaskając, miętosząc, rzując,
po prostu żarli, nic nie ujmując.
W oleju poszły w puszce sardynki,
grube babuni trzy plastry szynki,
jajka na miękko, pasztecik z kaczki,
befsztyk tatarski, w oleju flaczki.
Skrzydła z kurczaka w złotej panierce,
wątróbka w sosie, wieprzowe serce,
wypili mleka cztery kartony,
taki był koci naród spragniony.
A potem wszyscy pozalegali,
szarzy i rudzi, czarni i biali.
Zajeli wszystkie pułki regału,
fotel, kanapę i pół dywanu.
A gdy już siły nabrały koty,
to się zaczęły kocie zaloty.
Wnet się zaczęły bójki i zwady,
więc myślę sobię, no nie ma rady.
Zacząłem miotłą wymiatać wszystko,
żeby przegonić to towarzystwo.
A przy tym były kocie mamroty,
tak się pozbyłem kociej chołoty.
przyszła z osiedla kocia chołota.
Kotki szalone, kocury stare,
miałem dziś w domu całą tą wiarę.
Złożyli kotu krótkie życzenia
i wzieli się do jedzenia.
Gryząc, mlaskając, miętosząc, rzując,
po prostu żarli, nic nie ujmując.
W oleju poszły w puszce sardynki,
grube babuni trzy plastry szynki,
jajka na miękko, pasztecik z kaczki,
befsztyk tatarski, w oleju flaczki.
Skrzydła z kurczaka w złotej panierce,
wątróbka w sosie, wieprzowe serce,
wypili mleka cztery kartony,
taki był koci naród spragniony.
A potem wszyscy pozalegali,
szarzy i rudzi, czarni i biali.
Zajeli wszystkie pułki regału,
fotel, kanapę i pół dywanu.
A gdy już siły nabrały koty,
to się zaczęły kocie zaloty.
Wnet się zaczęły bójki i zwady,
więc myślę sobię, no nie ma rady.
Zacząłem miotłą wymiatać wszystko,
żeby przegonić to towarzystwo.
A przy tym były kocie mamroty,
tak się pozbyłem kociej chołoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz