Dynamic Glitter Text Generator at TextSpace.net

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

" UŚMIECHNIJ SIĘ "

Uśmiechnij się,
bo ja się śmieje.
zbyt wiele smutku,
los ludzki sieje.

Zasiany smutek
rośnie obficie,
jak chwast się ciśnie
wciąż w ludzkie życie.

A potem znika,
a potem ginie
i z twarzy spada,
na łeb, na szyje.

I znów się dobrze,
w życiu nam dzieje,
uśmiechnij się,
bo ja się śmieje.

" BABA "

Kupiłem wczoraj gumową babę,
kupiłem sobie w sex shop-ie,
zawsze marzyłem o takiej babie,
naprawdę mówię ci chłopie

Lecz dzisiaj rano baba mi zwiała,
i się udała na lewo.
Zawór jej puścił, baba wyrwała
i poleciała na drzewo.

Tu ostrzeżenie do wszystkich chłopów,
sprawdzajcie czy nie felerne,
bo jak widzicie, niektóre partie,
niestety będą niewierne.


" BABA II "

Babę przywlokłem do domu nową.
Powód zachwytu i dumy.
Ma duże usta i skośne oczy
i ciało całe ma z gumy.

Poddając babę testom wierności,
świadom poprzedniej nauczki,
w wannie sprawdzałem atest jakości,
robiąc z nią miłosne sztuczki.

Test ten pomyślnie był zaliczony,
choć w figlach była dość bierna,
daleko do ideału żony,
ale przynajmniej będzie mi wierna.

wtorek, 9 kwietnia 2013

" POCZTA "

Do sąsiadki poczta przyszła,
po godzinie poczta wyszła.
Ależ teraz jest szczęśliwa,
dobrze poczta doręczyła.


" SĄSIADKA"

Wyzywającą sąsiadkę mam.
Cóż za kobieta, ja mówię wam.
Gdy tylko sąsiad z pracy przybywa,
to ona wrzeszczy i go wyzywa.

" URODZINY "

Na urodziny do mego kota,
przyszła z osiedla kocia chołota.
Kotki szalone, kocury stare,
miałem dziś w domu całą tą wiarę.

Złożyli kotu krótkie życzenia
i wzieli się do jedzenia.
Gryząc, mlaskając, miętosząc, rzując,
po prostu żarli, nic nie ujmując.

W oleju poszły w puszce sardynki,
grube babuni trzy plastry szynki,
jajka na miękko, pasztecik z kaczki,
befsztyk tatarski, w oleju flaczki.

Skrzydła z kurczaka w złotej panierce,
wątróbka w sosie, wieprzowe serce,
wypili mleka cztery kartony,
taki był koci naród spragniony.

A potem wszyscy pozalegali,
szarzy i rudzi, czarni i biali.
Zajeli wszystkie pułki regału,
fotel, kanapę i pół dywanu.

A gdy już siły nabrały koty,
to się zaczęły kocie zaloty.
Wnet się zaczęły bójki i zwady,
więc myślę sobię, no nie ma rady.

Zacząłem miotłą wymiatać wszystko,
żeby przegonić to towarzystwo.
A przy tym były kocie mamroty,
tak się pozbyłem kociej chołoty.

" WYKOP "

Dziś pot się ze mnie leje,
bo ciężką pracę mam,
pracuję przy wykopie
i radę sobie dam.

Łopatą i kilofem,
pogłębiam sobie dół
i dobrze mi to idzie,
bo mam już dołu pół.

W wykopach inżynierzy,
krzątają się co dnia,
dokładnie każdy mierzy,
czy wszystko dobrze gra.

A ja tam nic nie mierze,
bo ja swój szablon mam,
i wszysko mi się zgadza
i głowę za to dam.

I klient ma wygodę,
nie musi kurczyć nóg
i w razie co do czego,
by się przewrócić mógł.

Pracuję przy wykopach,
pracuję z długim stażem,
od dziecka już kopałem
i chciałem być grabarzem.